IgIg
Potencjalny geniusz
Dołączył: 22 Kwi 2008
Posty: 473
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: Spod rynny xD
|
Wysłany: Pią 13:23, 02 Maj 2008 Temat postu: Marley i Ja |
|
|
Ktoś może czytał? Ja czytałam i powiem szczerze że to była pierwsza książka przy której się popłakałam.
dla przybliżenia:
Cytat: | Jak tylko skończyłam czytać "Marleya", na gorąco dodałam komentarz w Biblionetce. Ale teraz sobie myślę (a bardzo dużo myślę o tej książce), że to nie jest tylko opowieść o psie. Ona mówi mnóstwo o najważniejszych sprawach, takich jak przyjaźń, godność, wierność, relacje między ludźmi, którzy się kochają, a także starość, śmierć i przemijanie. Oczywiście, na pierwszym planie jest pies, a autor, John Grogan, nie próbuje wypychać siebie do przodu, tym niemniej to on poprzez Marleya opisuje 13 lat swojego życia. Ważnych lat - w tym czasie pojawiła się w jego rodzinie trójka dzieci, oboje z żoną próbowali pogodzić ich wychowanie z karierą zawodową, kilka razy zmieniali miejsce zamieszkania. Wszystko to jest opisane zabawnie, bez zadęcia, bez sentymentalizmu, po prostu. Marley też jest opisany po prostu - jako okropny, rozbestwiony, niewychowany, żarłoczny, niszczycielski, śliniący się, ogromny i obdarzony wielką siłą kłąb niepowstrzymanej energii. Ale to tylko pozór, bo z każdej strony tej książki przebija niedająca się w żaden sposób wytłumaczyć miłość człowieka do psa, niezrozumiałe przywiązanie i troska o zwierzę, które w gruncie rzeczy do niczego praktycznego nie służy, za to potrafi zniszczyć pół domu, gdy zostanie samo podczas burzy. Łatwo jest kochać puchatego, rozkosznego szczeniaka, ale gdy ten sam szczeniak robi się starym, cuchnącym psem, kiedy cierpi na reumatyzm i nie jest w stanie utrzymać moczu, kiedy kłaki jego sierści można znaleźć nawet w maselniczce - miłość przestaje być łatwa i zrozumiała. Taki pies to już nie śliczny biszkoptowy labek, którego wszyscy ci zazdroszczą. Staje się krzyżem pańskim, utrapieniem, mordęgą i wymaga wyrzeczeń. Ale ani John Grogan, ani jego żona, ani żaden normalny człowiek nawet nie pomyśli, że przecież pies to nie człowiek i sprawę można łatwo rozwiązać. Pomyśli najwyżej, że "starość jest dziwką. I to taką bez odrobiny godności"(1).
Ta książka to jest pomnik zwykłego, rodzinnego psa. Szczęśliwego psa, który kochał życie i potrafił tego samego nauczyć swojego pana. I pomnik zwykłej rodziny. Szczęśliwej, partnerskiej rodziny, w której wszyscy wiedzą, że najbliżsi nie są po to, by ich ranić i się na nich wyżywać, ale po to, by obdarzać ich miłością. |
źródło: [link widoczny dla zalogowanych]
Ja gorąco polecam tą książkę. To nie jest tylko jakaś durnowata opowieść o psie to jest opowieść o miłości która pokonuje wszystko.
|
|