Dziewczyński świat!

Pinezka

Czasem (często) wydaje mi się, że jestem jakaś inna.
Miałam przez dłuższy czas świetną przyjaciółkę - A. Kumplowałyśmy się od 5 klasy podstawówki, jednak parę razy niektóre osoby próbowały się wpieprzyć w to wszystko i ja szłam w odstawkę. Jednak po jakimś czasie to mijało i A wracała do mnie. W zeszłoroczne wakacje wyjechałam na tydzień nad morze. Gdy wróciłam, zastałam A związaną bardzo z M.. Wychodziłam razem z nimi etc, ale czułam się tam taka.. obca (?). Liczyłam, że gdy M pójdzie do innej szkoły po wakacjach wszystko znów będzie po staremu. Ale niestety tak to nie wyglądało. A non stop pisała smsy z M, a dla mnie nie miała już czasu. W końcu zaliczyłam wpadkę na ognisku, delikatnie się opiłam i zczaili mnie w domu. Miałam tygodniowy szlaban, a A nawet się tym nie zainteresowała - całkowita olewka.. Od tej pory zaprzestałam wychodzenia z nimi.. Było to dla mnie kompletnie bez sensu, tylko się dołowałam. Kiedy patrzę jak one we dwie świetnie się dogadują, a mnie mają w nosie aż chce się płakać. Czuję się taka odrzucona. Mam chłopaka i tylko jego. Nie wiem dlaczego, ale ludzie raczej do mnie nie lgną. Raczej mnie nie lubią. Źle mi z tym, że nie mam koleżanek. Dużo lepiej dogaduję się z chłopakami, ale przydałaby mi się chociaż jedna kumpela.
Nie wiem co mam robić. Czy walczyć o przyjaźń z A, czy to już kompletnie nie ma sensu? Crying or Very sad

Gość

Ja bym już ją olała. Co to za przyjaciółka, która Cię odrzuciła dla innej?

Jeśli Cię to pocieszy, to napiszę, że w czasach szkoły w podobnej sytuacji była Avril Lavigne jezyk

. Z tą różnicą, że nie dogadywała się z dziewczynami a wolała kolegować się z kolesiami. Ale oni z nią nie bardzo.

Pinezka

Masz rację about!, ale jestem z nią silnie związana pewnie dlatego, że zawsze kumplowałyśmy się we dwie i nie miałam innych bliższych koleżanek..
Mam wielu kumpli, którzy chyba mnie lubią, często zapraszają na spacery.
Przez pewien czas łaziłam wszędzie z dwoma dobrymi kumplami i czułam się w ich towarzystwie świetnie. Jednak teraz mam chłopaka i on raczej nie jest zachwycony faktem, że chcę spotykać się również z innymi przedstawicielami płci przeciwnej, mimo, że to tylko po 'koleżeńsku'.
Czuję się cholernie samotna.

Gość

A jak myślisz, co jest powodem tego, że nie możesz znaleźć jakiejś bliskiej dziewczyny? Może po prostu taka jesteś, masz psychikę bardziej ulokowaną do chłopaków i trzeba to zaakceptować.

A ja na Twoim miejscu bym Twojemu chłopakowi wytłumaczyła, że tamci to są tylko koledzy/przyjaciele i że po prostu fajnie się czujesz w ich towarzystwie, bo szkoda z tego rezygnować moim zdaniem.

Pinezka

Powody mogą być różne. Zawsze mam swoje zdanie i szczerzę mówię, gdy coś mi się nie podoba. Myślę, że to w pewnym sensie odstrasza ludzi.

Tłumaczę, tłumaczę.. On w sumie nie ma nic przeciwko, ALE kiedyś dla żartu powiedziałam mu, że poszłam z kumplem na spacer to usłyszałam wykład na temat tego, że go olewam itp.

Gość

No bo w sumie wiesz... nie wiem, ile masz lat, ale w moim wieku (15) większość tych całych "przyjaźni" dziewcząt jest fałszywa.
Każda każdą co chwilę obgaduje, a potem się podlizują. Robią problem o byle co i potem roztrząsają pół roku. Właściwie to w tych "paczkach" każdy musi mieć identyczne zdanie, bo inaczej rozmowa nie idzie.
Ja z takimi czasem znajdę wspólny język, ale kompletnie się nie czuję w ich towarzystwie. Oczywiście są też fajne osoby, no i przede wszystkim szczere, ale mniejszość.

Może po prostu trzeba poczekać na jakąś przyjaciółkę?..

Pinezka

Czuję się obgadywana na każdym kroku. Trudno znaleźć kogoś z kim można porozmawiać w miarę normalnie. My z A zawsze się idealnie dogadywałyśmy. Może rozpadło się to, bo się zmieniłyśmy? Sad

Mamy odmienne zdania, odmienne gusta.
Albo to ze mną jest coś nie tak.

Ameretat

Widzisz, już dwa razy wystawiła Cię do wiatru. Ja wychodzę z założenia, że ktoś kto dwukrotnie zawodzi moje zaufanie i dwukrotnie okazuję się nie być aż tak ciekawa jak byłam na początku - rezygnuję z tej "przyjaźni", bo tak naprawdę wstyd mi to nawet tym nazywać. Ja na twoim miejscu nie szukałabym przyjaciół na siłę. Wychodź z chłopakiem - nowych znajomych można spotkać w najmniej oczekiwanych miejscach.
Klientkę bym po prostu odstawiła, szczególnie że nie zachowuje się zbyt dojrzale - kręcą ją nowe przyjaźnie, nowi znajomi i to z nimi chce się za wszelką cenę zadawać - a kiedy to przestaje być atrakcyjne wraca do Ciebie, bo albo nowi przyjaciele nie chcą się z nią już zadawać, albo nie traktują jej wystarczająco 'serio'.

Pinezka

Myślałam nad tym, żeby traktować ją tak samo jak i ona mnie..
Muszę dać sobie z nią spokój, muszę..

Amy

Wiesz, ja też czuję się obgadywana ;] I w klasie, i poza klasą. Mam właściwie tylko jedną przyjaciółkę (tę samą od zerówki) i jedną prawie przyjaciółkę. Poza tym jest pseudo jezyk

i trochę koleżanek. No dobra, ale nie o tym.
Słuchaj, po cholerę Ci taka przyjaciółka? Spójrz prawdzie w oczy, jaki jest sens ciągnąć ten układ? Też nie wiem, ile masz lat, ale chyba jesteś w szkole średniej, no nie? Nie uwierzę, że dookoła nie ma ani jednej osoby, która nie byłaby materiałem na przyjaciela. Na Twoim miejscu dogadałabym się z tymi facetami, skoro się nawzajem lubicie. Twój chłopak powinien zrozumieć, że masz prawo do życia towarzyskiego poza nim (ta, jasne, a mój jest pewnie jeszcze większym zazdrośnikiem...).

samara

Teraz sobie tak przeczytałam i przyznam - miej ją po prostu w dupie.
Nie interesuje się tobą to Ty ją też olej. Odmienne gusta nie są usprawiedliwieniem. Ja zresztą mam swoją najlepszą przyjaciółkę i dogaduję się z nią idealnie choć jesteśmy zupełnie inne. Ona woli komedie, ja horrory, ona woli gry zręcznościowe, ja strzelanki, ona nie cierpi czytać książek, ja uwielbiam, ona jest za Liverpoolem, ja za Manchesterem, ona woli piwo, ja wódkę i mogę nawet jeszcze tak dalej wymieniać. Nawet nie chodzimy do jednej klasy, bo ona jest o rok starsza.
To nie z tobą tylko raczej z nią jest coś nie tak, bo przyjaźń ma polegać właśnie na wzajemnym wspieraniu.
A obgadywaniem nie masz się co przejmować. Ja poza swoją przyjaciółką mam jeszcze dwie inne z którymi chodzę do klasy, mam tam też trzy dobre koleżanki, a tak poza tym to czasem nawet słyszę tuż za swoimi plecami jak mnie oczerniają.
Nie martw się, w końcu ktoś się znajdzie, a debili trzeba olać. Albo sama najlepiej wyjdź do ludzi takich odpowiednich dla ciebie.

Marikiri

Co do obgadywania "nieważne jak mówią ważne żeby o mnie mówili" a poza tym zrób jak mówią inni olej ją a niedługo znajdziesz inną kto wie może lepszą . Ja tam mam jednego przyjaciela od 7 lat i jesteśmy inni a zarazem podobni i jest fajnie xD

Szalona Grażyna.

A ja powiem tak. W szkole prawdziwej przyjaciółki nie znajdziesz. I słyszałam to już od paru osób. Kiedyś w to nie wierzyłam, bo MYŚLAŁAM, że mam prawdziwą przyjaciółkę z klasy, ale teraz wiem, że tak naprawdę nie była moją przyjaciółką, po tym co zrobiła. Teraz wiem, że szkolnym kumpelom nie można aż za bardzo ufać. Neutral

Pinezka

Dziękuję Wam bardzo wszystkim za odpowiedzi.
Postaram się zrobić tak jak mówicie.
Mam 17 lat jeżeli to ma jakieś znaczenie. Rolling Eyes

Gadałam wczoraj poważnie z chłopakiem i myślę, że spokojnie będę mogła kontynuować znajomości z kumplami Smile