Dziewczyński świat!

samara

W wieku 50 lat odszedł od nas król muzyki pop. [*]
Ta informacja jest dla mnie bardzo szokująca. Koleś miał znakomite nagrania, jest ikoną, tworzył pop naprawdę z górnej półki, nie to co dzisiejsze Rihanny, Britnejki czy Rubiki.
Pozostają tylko wspomnienia i słuchanie starych kawałków.
[link widoczny dla zalogowanych]

billiejean

KURVA ; ( ; (

mój sens życia i inspiracja odeszły.
Chyba komentarz jest zbędny bo każde moje słowo będzie tak żałośnie marne i nic nie znaczące ; ( ; (

! ! !

cry

LOOK WHATCHA DONE TO ME BABY
I CAN NO LONGER SMILE BABY cry

Morphine.

to dla mnie niewyobrażalne, straszne. taki niezniszczalny się wydawałł. Cry

brak mi słow, dosłownie.
[*]
tak btw. zwrócę się teraz do Dandżer ; pamiętasz jak pisałyśmy o nim opowiadanie, etc? :< a teraz on nie żyje.

Olusha

Strasznie żal człowieka. Nigdy nie byłam jakąś Jego fanką czy coś, niemniej jednak trzeba przyznać, że tworzył naprawdę rewelacyjną muzykę. Miał naprawdę niesamowity talent, był niesamowitym człowiekiem. Przeżył w życiu bardzo wiele złego, maltretowanie, dyskryminację, oskarżanie, pogłoski i wyniszczające choroby. Śmierć Jacksona była tylko kwestią czasu, myślę, że wszyscy o tym wiedzieli, nie mniej jednak i tak był to ogrrrrromny szok. Jak pisała Morphine, mimo tego wszystkiego wydawał się wciąż silny.
Michael Jackson był, jest i będzie ikoną muzyki pop, wpisał się w jej historię wielkimi złotymi literami i myślę że nikt Go nigdy nigdy nie zapomni.
[*]

Pianka

Olusha chyba wyraziła ten smutny fakt najodpowiedniejszymi słowami. Mam takie samo zdanie, ja w sumie też nie byłam nigdy jego fanką, słyszałam może ze 2 - 3 piosenki jego, ale bądź co bądź żal Michaela - jako piosenkarza, artystę, a przede wszystkim człowieka. Wiadomosc o jego śmierci mnie niezmiernie zaszokowała. Przeżył tak wiele, a jednak pozostał na zawsze silny.
[*]

betka

wiater

Jak wyżej, nie byłam jego fanką jak byłam mała to nawet go z Jordanem myliłam, ale...

to jest OGROMNA ikona muzyki pop. Ludzie na całym świecie znali go i podziwiali. Mimo, że czytałam o jego co raz większych powikłaniach zdrowotnych m.in przez tabletki przeciw bólowe to i tak wiadomosc o jego śmierci była dla mnie szokująca... jak też dla wielu innych. Portale potwierdzają, że wyszukiwarka google nie była przez chwile osiągalna, bo wszyscy wpisywali tylko jedno słowo Jackson.

[*]

Ameretat

Niesamowita strata. Brak słów, by móc określić wielkość kroku jaki dzięki niemu postawiła naprzód popkultura. Brak słów by powiedzieć ile barier przełamał. Ciężko mi teraz powiedzieć ile tak naprawdę znaczyła w moim życiu Muzyka przez duże M, którą tworzył. Wiem jedno - zawsze w dołku będę słuchać Earth Song, a z radości będę skakać po domu tylko w rytmie The way you make me feel.
Dla mnie ta śmierć była kompletnie nieoczekiwana, nastąpiła w momencie kiedy w ogóle się tego nie spodziewałam, kiedy jakoś poza wszelkim wyobrażeniem było w ogóle stwierdzenie "Michael Jackson nie żyje". Logiczne jest to, że nie znałam Go osobiście, ale poprzez muzykę stworzył pewien przedział mojego życia, i to ważny przedział. Teraz to wszystko się zamknęło, razem z tą dziwaczną i niespodziewaną wieścią o śmierci. Niby nie był obok mnie, ale zawsze pozostawała ta świadomość, że po prostu JEST. Teraz Go nie ma.
Powiem tyle - Podziwiam Go za to, że podołał w ciągu tych 50 lat tak wielu trudom, tak wielu oskarżeniom, szyderstwom, drwinom. Niejedno serce poddałoby się wcześniej.

Dla mnie niezależnie od tego co robił, jak się zachowywał, na co chorował jest po prostu Królem Muzyki Pop i nic tego nie zmieni.

Pinezka

Przyznam, że na jego temat wiem niewiele. Nigdy nie interesowałam się szczególnie jego osobą. Może to dlatego, że nie słucham typu muzyki jaką on prezentował.
Jednak widzę, że dla wielu ludzi był niesamowicie ważny i szkoda go jak każdego człowieka.

[*]

Zimna_Kawa

Jeden z pięciu artystów, którzy ukształtowali mnie muzycznie.
Jeden z największych idoli mego dzieciństwa.
Ikona.
Geniusz.
Wielkie, wrażliwe serce, które nie wytrzymało.
Pół mojej rodziny jest w kompletnym szoku, bo jego muzyka towarzyszyła im, kiedy dorastali.
On nie umarł do końca, bo zawsze będzie w nas.

Tak na marginesie - nie mam słów do wszystkich, którzy tworzą na głównych portalach (onecie, wp, interii, tlenie, gw) niewybredne komentarze pod informacjami o jego śmierci.
Kim nie był, czego nie robił (a osoby znające historię jego życia wiedzą, że większość tych rewelacji to bzdury wyssane z palca) należy się mu szacunek i milczenie.

W historii muzyki skończyła się pewna epoka.
I z każdą taką śmiercią XX wiek w muzyce będzie powoli odchodził. Niestety.

Amy

Raczej nie popiszę się wybitną znajomością twórczości Michaela Jacksona. Fanką nigdy nie byłam, owszem, znam jego przeboje, ale to raczej na tyle. Trochę czytałam o samym artyście. Jego śmierć była dla mnie sporym zaskoczeniem (nie śledziłam jego życia, więc nie miałam świeżych informacji). Zacytuję kogoś - zawsze miałam świadomość, że Jackson po prostu JEST. Podziwiam go za to, że był wielkim artystą ale też za to, jak znosił

Dangerous.

Boże święty...

Szczerze, czuję się jakby umarł członek rodziny. Teoretycznie nim nie był, ale jednak zawsze gościł w moim domu. Czy na zdjęciach, czy na płytach, czy w telewizji. Zawsze był i myślę, że zawsze będzie. Jak ktoś tu powyżej pięknie powiedział, on nigdy do końca nie umrze bo zawsze będzie żył w nas.
A ta śmierć była tak niespodziewana, że dosłownie nie wiedzialam co robić. Siedzialam w autobusie słuchając akurat jego piosenki, The Way You make me feel i podśpiewywałam sobie, jechaliśmy na jakąś wycieczkę w trakcie kolonii. Nagle koleżanka z nieprzytomnym wzrokiem zdjęła mi słuchawki, ja dziwnie na nią popatrzyłam. W autobusie zrobiła się totalna cisza a ja usłyszałam tylko: Ciało piosenkarza zostanie przewiezione... i po chwili Michael Jackson BYŁ wielką ikoną.... Nie mogłam w to uwierzyć. Nie chciałam w to uwierzyć. Łzy stanęły mi w oczach. To był jakiś obłęd. Siedziałam na tym głupim fotelu w autobusie i powtarzałam w kółko 'To nie możliwe'.
Straszny wstrząs. Wszystkiego, WSZYSTKIEGO się w tej chwili spodziewałam bardziej niż tego. Dlaczego teraz? Dlaczego on? DLACZEGO?. Na te pytania odpowiedź zna tylko Bóg i dlatego nigdy jej nie usłyszymy...
Najgorsze jest to, że wciąż wpatruje się w te wszystkie portale internetowe z nadzieją, że za chwile zobaczę 'Michael Jackson jednak żyje'. Cokolwiek, byleby ktoś wyskoczył i krzyknął PRIMA APRILIS!. I choć w głębi duszy wiem, że to nie nastąpi wciąż mam jakąś nadzieję... Michael Jackson nie żyje.
Nie.
Nie potrafię, nie chcę i nie mogę w to uwierzyć.

Lady Romeo

Nigdy nie byłam jego fanką. Jednak wiem, że Michael Jackson to legenda muzyki pop. Pamięć o nim nigdy nie przeminie. Więcej pisać nie będę, bo nie chcę powtarzać po innych.
[*]

nadalblondynka16

DIRTY DIANA - jedyna piosenka , którą znałam dopóki nie umarł , zawsze podobały mi się jego ruchy sceniczne itp .
ale wkurza mnie teraz to , że jakieś dwunastki , które w życiu go nie słuchały teraz się smucą na publicznych stronach , a nie potrafią nawet jednego tytułu wymienić Sad

teraz sama zaczynam go więcej słuchać ale nie opowiadam , że był moim ulubionym wykonawcą .. szkoda.

Dangerous.

Mnie tam najbardziej denerwuje to, że wszyscy ci, którzy śmiali się, że nos mu odpadnie, że mógłby zagrać jedynie w horrorze i z tego jak tanczy, nagle o jezusmaria! Majkeldżeksonnieżyje!

-_-''

samara

Ostatnia próba Michaela Jacksona [link widoczny dla zalogowanych]
Kapitalne jak zawsze. Kto by przypuszczał, że wkrótce umrze po czymś takim.

blablabla

Kiedy się o tym dowiedziałam, myślałam, że to żart. W ogóle do mnie to nie docierało. Nie mogłam sobie wyobrazić, jak to możliwe, że Jackson nie żyje. Przecież on zawsze był. I nagle zniknał.
Nie byłam jego wielką fanką, ale wszstkie przeboje, które miałam okazję usłyszeć zawsze mi się podobały.
[*]

IgIg

Nie sądziłam, że tak przeżyje jego śmierć. Nie sądziłam, że będe po nim płakać. Nawet nie znałam większości jego piosenek, jednak zawsze w głębi serca czułam, że w jakiś sposób jest mi bliski. Ale nie jako artysta, ale jako człowiek. Może to właśnie przez to jego dziwactwo i niezrozumienie przez otoczenie. Teraz pluje sobie w twarz, że trzeba było jego śmierci, żebym to zrozumiała. Przedtem się od niego w jakiś sposób odgradzałam i nie potrafie wytłumaczyć dlaczego...
Przepraszam Michael... Crying or Very sad

[*]

Michael i Freddy Mercury... [link widoczny dla zalogowanych] Neutral

Chika

Nigdy nie byłam jego wielka fanka, ale zawsze go szanowałam. Ba, nadal go szanuje. Człowieka już nie ma, ale muzyka jest i będzie pewnie nam jeszcze towarzyszyć przez długi czas. Na początku myślałam, ale to jakiś żart, ze umarł i w ogóle. Dopiero po jakimś czasie doszło do mnie to, ze zmarł. I to jeszcze w moje urodziny...
Wzruszające było to jak przemawiała jego córka. Wtedy prawie się rozpłakałam.

[*]

blablabla

Imo śmierć Michaela zakończyła pewną 'erę'. Teraz już nie ma takich osób, które wszyscy by znali dzięki ich pracy. Wszystko teraz kreowane jest przez media, nie ma nic prawdziwego. Kiedyś na sukces i sławę trzeba było naprawdę ciężko pracować, bez internetowych afer, plotek i nazwymyślanych historii.
Osoby jak Michael, John Lennon czy Elvis są teraz legendami. A za 10 lat kto nimi będzie? Paris Hilton znana ze swoich odpałów? Jak dla mnie zakłamanie panujące obecnie w showbiznesie zniszczy znaczenie tej branży. W pewnym momencie zatarła się granica pomiędzy prawdziwym sukcesem, który mozna zawdzięczać tylko pracy i pasji, a sukcesem wykreowanym przez media, w dodatku nie prawdziwym.
Naprawdę szkoda, że Michael był jedną z ostatnich, prawdziwych ikon popkultury, ale za to należy mu się wielki szacunek.

IgIg

Po śmierci Michaela zaczełam zastanawiać się w jakim swiecie przyszło mi żyć. Niby jest lepiej, niby jest demokracja itd. Ale co z tego jeśli coraz łatwiej zacierają się granice między dobrem a złem, prawdą a kłamstwem.
Ze świecą szukać takiego człowieka jakim był Michael, Elvis i wiele innych, którzy odeszli stanowczo za wcześnie. I może jest, gdzieś na świecie ktoś taki, ale brak mu tyle siły, albo jest niemedialny i jego twórczość nigdy nie ujrzy światła dziennego.
Tak naprawde nie potrafie podać żadnego nazwiska, w spółczesnym show biznesie, do którego miałabym taki szacunek jak miałam do Elvisa Presleya, Michaela Jacksona, Syda Barretta z Pink Floydów (jak i całego zespołu), Beatlesów. Być może jest jeszcze Bono z U2, ale kto ostatnio o nim słyszał? W mediach ważniejsze jest to, że Doda przyszła gdzieś bez majtek, niż to, że Bono jak tylko może walczy z AIDS, czy negocjuje z rządem Amerykańskim o pomoc obywatelom w kryzysie.
Tak, blablabla. Śmierć Michaela zakończyła erę, która ma marne szanse na powrót. Wyobraźcie sobie jak będą wyglądać ludzie za 20 lat, wychowani na plastikowej muzyce Dody czy skandalach Joli Rutowicz. I nie mówię wcale, że nie ma już artystów wartych uwagi, ale niestety słyszy się o nich coraz żadziej. Schodzą na dalszy plan, bo ludzie wolą czytać o tym jak to jakaś gwiazda zrobiła sobie tatuaż, albo wyszła w obciachowym stroju niż o tym, że na scenie muzycznej pojawił się ktoś kto ma talent.
Myślę, że naszym zadaniem jest zrobić wszystko, żeby ludzi nie zapomnieli o muzyce, przy której ludzie się śmieją, płaczą, tańczą i wynoszą jakieś przesłanie (niekoniecznie o seksie, jak to w co drugiej piosence teraz jest). Nie pozwólmy zapomnieć o Michaelu i innych genialnych twórach, których już z nami nie ma!

Chemicaly

Szalona Grażyna.

Oh, Michael. [*]. Muszę się przyznać do wielkiego życiowego błędu. Zaczęłam słuchać Jego piosenek, dopiero po Jego śmierci. Wiem, to okropne, ale muszę powiedzieć, że wcześniej w ogóle jakoś nie przykładałam wielkiej wagi do muzyki.

Teraz wiem, że to był błąd. Musiałam to jakoś nadrobić, kupiłam Jego płytę, słucham teraz tylko Jego, płaczę nad Jego zdjęciami, czytam o Nim dużo i oglądam.
Na zawsze zostanie w mojej pamięci.

Człowiek doskonały, Michael Jackson [*] [*] [*]. <3

Rexona

Nigdy nie byłam taką fanką ale zawsze go szanowałam i będę szanować nawet mogę słuchać jego piosenek. Zawsze myślałam że nie będę ich słuchać a teraz je słucham. Był człowiekiem doskonałym kochali go wszyscy i zawsze będą.

Amy

samara

Kochać to go na pewno nie kochali, ja sama nigdy go nie kochałam, po prostu był dla mnie wielkim człowiekiem i artystą. A niektórzy wręcz kpili sobie po jego śmierci, choć nie było ich wielu, to jednak zawsze.

Albo wystarczy posłuchać wypowiedzi pana Roberta Leszczyńskiego po śmierci Jacksona, choć po części się z gościem zgadzam.

Szalona Grażyna.

Dla mnie był geniuszem i na zawsze pozostanie [*].
A wczoraj dowiedziałam się, że Jego lekarz przyznał się do zabójstwa. To okropne !

Kocham Michaela <3. [*] Sad

((

sWeeT.lOvE

Kocham Go [*] nie wiem co tu napisać . I Love You Michael Sad

kamelitta

Ja go tak bardzo kocham że jak odszedł to cały czas w pokoju siedziałam i tylko ryczałam. Nic nie jadłam i nie mogłam spać po nocach.

martyna99005

ja miałam tak samo jak ty

ola.hajduk

znacie Michala Jaksona albo biktaj rasz